3 kwietnia 2014

Autoregeneracja organizmu - Recenzja książki "Kod uzdrawiania"



Czy ciało potrafi samo się uleczyć? Co sprawia, że z pełni nie korzystamy z autoregeneracyjnej siły organizmu?

O mocy samouzdrawiania wszyscy wiedzą, ale nie wszyscy wyzdrowienie kojarzą i łączą bezpośrednio z wewnętrzną siłą swojego organizmu.
Żyjąc w biegu nie zwraca się uwagi na tak oczywiste przejawy samoleczenia jak chociażby zrastanie się złamanych kończyn, regeneracje skóry uszkodzonej w wyniku ran czy poparzeń, tudzież nieustanną wymianę komórek.


Książkę dr Alex'a Loyd'a i dr Ben'a Johnson'a  przeczytałam już w lutym, ale o ile temat jest kontrowersyjny, bo nie wszyscy wierzą moc samouzdrawiania, nie wiedziałam jak się zabrać za tą recenzję, by nie zostać posądzoną o "magię" i odchodzenie od zdrowego rozsądku.

Każdy kto sięgnie po tę książkę i ją przeczyta zobaczy, że opisana w niej teoria ma silne i stabilne podstawy naukowe, a autoregeneracja organizmu została w niej udowodniona na szereg możliwie niepodważalnych sposobów.


Metoda opisana w książce przez dr A. Loyds'a to "system, w którym  stosuje się określone kody  w odniesieniu do określonych problemów obejmujących wszystkie kwestie jakie tylko przyjdą Ci na myśl"  (Kod Uzdrawiania str. 213). Faktycznie jak zapewniają autorzy kod uzdrawia nie tylko dolegliwości fizyczne, ale także, a może przede wszystkim te duchowe będące w gruncie rzeczy, przyczyną wszelkiego bólu fizycznego.

Kod ma za zadanie zmienić sekwencję energetyczną przyczyny, a nie tylko jej skutek. Większość leków działają tylko na skutek, dlatego nawet przyjmowane latami nie wnoszą istotnej zmiany i polepszenia stanu zdrowia. Wręcz przeciwnie. Często pacjenci przyjmujący regularnie od długiego czasu jakiś farmaceutyk nie tylko stają się od niego uzależnieni, ale także w istotny sposób upośledzają inny narząd (przez skutki uboczne).

Metoda ta stała się ostatnio bardzo popularna w Europie Zachodniej, zwłaszcza w Niemczech, gdzie odbędzie się cykl warsztatów prowadzonych przez amerykański lekarzy Loyd'a i Johnson'a.


Więcej informacji o kodzie znajdziecie tutaj - strona w języku angielskim
Na youtube.com również można znaleźć wiele filmików na ten temat.

31 komentarzy:

  1. Ja akurat wierzę może nie tyle w samouzdrawianie co w siłę sugestii, wizualizację. Wierzę, że uparte odsuwanie od siebie choroby, wizualizowanie stanu zdrowia ma ogromny wpływ na zwalczenie choroby. Takie silne i optymistyczne podejście do walki z chorobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sugestia niesamowita moc naszego umysłu, z której nie do końca potrafimy jeszcze korzystać.

      Usuń
  2. czytałam tę książkę, próbowałam, ale nie zadziałało, ale na pewno wierzę, że wiele odpowiedzi również na problemy zdrowotne znajduję się w Nas samych i to tylko kwestia Naszego podejścia, determinacji i samoświadomości by móc skutecznie samodzielnie sobie pomóc. Pozytywne nastawienie daję ogromne korzyści, sama przeszłam wiele w kwestiach bólu fizycznego i wiem, że odpowiednie nastawienie to ponad połowa sukcesu w drodze do wyzdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie potrafiłam zachować ciągłości w powtarzaniu ćwiczeń. Aby zadziałało potrzebna jest konsekwencja i codzienne kilkakrotne powtarzanie sekwencji. Może któregoś dnia powrócę do kodu z postanowieniem wykonywania go o konkretnych godzinach, każdego dnia, bez względu na wszystkie okoliczności.

      Usuń
  3. Faktem jest, że człowiek optymistycznie myślący o świecie, zadowolony z siebie i z życia, dużo łatwiej radzi sobie z chorobami - jego układ immunologiczny jest mocniejszy i sprawniej radzi sobie z mikrobami. Nie od dziś wiadomo, że stresy wyzwalają choroby - im psychika zdrowsza, tym i ciało lepiej funkcjonuje. U ludzi z problemami w rodzinie, życiu bardzo często pojawiają się choroby skóry, oprócz innych, do których jak wiadomo stres też się przyczynia - np. nadciśnienie.

    A ciekawe jakie metody preferują autorzy książki...Może napisz o nich w paru słowach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie większość chorób (ok 90%) jest bezpośrednim wynikiem stresu. (Pisałam już o tym.)
      Tak jak wspominałam metoda przedstawiana w książce polega na zmianie sekwencji energetycznej za pomocą powtarzanie pewnego kodu. Ten z kolei składa się z dwóch części - pierwszej bardziej metafizycznej/ duchowej i drugiej bardziej fizycznej. Dużo materiałów na ten temat można znaleźć na stronach do których podałam linki.

      Usuń
  4. Wszystko zależy od naszego podejscia do pewnych spraw, napewno czlowiek ktory pozytywnie mysli o wiele latwiej znosi choroby niż czloweik ktory jest negatywnie do wszystkiego nastawiony.

    OdpowiedzUsuń
  5. jeszcze mi w łapki nie wpadła ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki nie czytałam. Czuję, że COŚ w tym jest, ale nie wiem dokładnie co, bo na podstawie moich obserwacji różnych przypadków można to założenie potwierdzić lub obalić. Może autor wyjaśnia jak to jest z małymi dziećmi, dlaczego np. chorują na raka i umierają, przecież jaki one mogą mieć bagaż - z przeszłych wcieleń??? A z kolei zbyt dużo występuje takich uzdrowień, żeby to nazwać dziełem przypadku. Może kiedyś wpadnę na tę książkę to mi rozjaśni w głowie. Dopisuję ją do mojej długiej listy zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się czasami zastanawiam nad dziećmi przychodzącymi na świat ze strasznymi chorobami. Doszłam do wniosku, że są one wynikiem złego stanu psychofizycznego ich rodziców (niekoniecznie tylko matek).

      Usuń
  7. Na pewno duzo w tym racji.
    Wierze w to, ze choroba bywa wolaniem organizmu, by cos zmienic w zyciu.
    I w to, ze stres jest glowna przyczyna chorob.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie żyjący w mniej stresujących warunkach żyją dłużej od tych, którzy każdego dnia wystawiają swoje organizmy na silny stres.

      Usuń
  8. Ja wierzę w takie samouzdrawianie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, tylko jakoś tak nie mogę wytrwać w codziennym stosowaniu kodu.

      Usuń
  9. Nie na darmo się mówi, że wiara czyni cuda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, dziękuję za przypomnienie tego powiedzenia!

      Usuń
  10. Coś w tym jest, bo nieraz byłam chora i czułam się fatalnie, ale wmawiałam sobie, że to nic takiego i zdrowiałam bez żadnych leków.
    Największe było moje zdziwienie, kiedy w sobotę wieczorem byłam mega przeziębiona, że aż ledwie żyłam, a w niedzielę w nocy, gdzieś koło 2, musiałam wstać do pracy. O 21 czy o 20 położyłam się do łóżka i pomyślałam sobie, że jutro obudzę się zdrowa, bo nie mam czasu by teraz chorować. Wstałam jak nowo narodzona. To było bardzo pozytywne zaskoczenie, dlatego absolutnie wierzę, że mamy w sobie kilka mocy o jakich jeszcze nie wiemy. Idzie XXII wiek i pora to odkryć :)
    Chętnie sięgnę po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się kilka razy zdarzyło coś podobnego. Po prostu powiedziałam sobie, że teraz to nie czas, by mnie coś bolało i w jakimś zawrotnym tempie przechodziło. Wielokrotnie doświadczyłam też bólu fizycznego będącego bezpośrednim wynikiem jakichś napięć emocjonalnych i stresów. Aby się wyswobodzić z jego "szponów" musiałam spotkać się ze sobą i powrócić do stanu równowagi.

      Usuń
  11. Bardzo dużo zależy od naszego umysłu i jego siły, dużo jest przypadków osób, które mimo ciężkich chorób przezwyciężyły je, wiara niekiedy jednak czyni cuda ;)
    Moje śpią całe dnie, małe lenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufam, że każdy organizm jest w stanie czynić cuda. Niestety nie każdy umysł jest w stanie takie cuda do siebie dopuścić i w swojej racjonalności zamyka się na samouleczenie.

      Usuń
    2. Dokładnie, nie każdy ufa i wierzy, że jest to możliwe.
      Oczywiście, w przeciwnym razie nie uzyska domowego charakteru :)

      Usuń
  12. Nie czytałem tej książki, ale zgadzam się, że myślenie jest potężną siłą.
    Ja wierzę w taką zasadę: żeby być zdrowym potrzeba 3 czynności: dobrego odżywiania, aktywności fizycznej i pozytywnego myślenia. Wtedy mamy 90% pewności, że będziemy zdrowi.
    Jeśli chodzi o leki, to prawie w ogóle ich nie zażywam. Mimo, że od dziecka mam astmę. Jestem zwolennikiem ziół i nimi się leczę, gdy jakiś organ źle funkcjonuje.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co składa się na pominięte przez Ciebie 10%?

      Usuń
    2. Czasami zdarzają się przypadki, że ktoś dbający o dietę, uprawiający sport i myślący pozytywnie, zachoruje np. na raka, ale są to rzadkie przypadki. I stąd to 10%, na które nie mamy wpływu..

      Usuń
  13. Ach, nasze ciało kryje tyle tajemnic!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że kiedyś ludzkość zdoła je poznać, czy też ich przeznaczeniem jest pozostać tajemnicą?

      Usuń
  14. Świetny tekst! Osobiście wierzę w moc samoleczenia organizmu bo sama go doświadczyłam!

    OdpowiedzUsuń