Żyjemy
w czasach, gdy informacje roznoszą się z szybkością błyskawicy. Zakupy
robione przez internet dostarczane są do nas w przeciągu kilkudziesięciu
godzin, a my wciąż pędzimy i użalamy się na brak czasu.
Jak to się dzieje, że mimo stale
rozwijającej się techniki i technologii zamykamy się coraz bardziej w
błędnym kole pracy i obowiązków domowych. Poddając się bezwiednie
mechanizmom nieubłaganie biegnącego czasu. Jak to możliwe, że dopiero co
przygotowywałam imprezę sylwestrową, a teraz już Ostatki?
Kiedy minął Karnawał? Co robiłam w tym
czasie? W ubiegłym roku marzyłam o weneckim karnawale wśród kolorowych
masek i w bajkowych strojach. W tym roku ledwo zorientowałam się,
że trzeba kupić pączki, bo tłusty czwartek.
Czas biegnie. Czas goni. Czas gna.
W
styczniu dostałam kilka zapytań o możliwość organizacji warsztatów z
okazji Dnia Kobiet. Pomyślałam wtedy: "Jeszcze przecież tyle czasu do
marca. Tyle może się zmienić" A teraz za osiem dni Międzynarodowy Dzień
Kobiet na temat którego bezustannie zmienia mi się opinia.
Gdybym tak się temu pędowi poddała,
gdybym pozwoliła nieść mu się niczym tratwa na fali wezbranej rzeki,
pewnie przedrylowałabym życie. Obudziwszy się pewnego dnia w wieku
osiemdziesięciu lat spytałabym ze zdziwieniem "Skąd te zmarszczki?"
Zatrzymać się
Metod i technik pozwalających mi zauważać to co się dzieje i czuć moje życie jest kilka.
Medytacja
W
moim przypadku jest skupieniem się na czymś, na jednej konkretnej
rzeczy. Przyglądaniem się jej. Docieraniem do jej wnętrza.
Kontemplowaniem. Wycisza mnie i osadza mocno w tu i teraz. Pokazuje przy
okazji jak bardzo można się w czymś zatracić i ile świadomości
potrzeba, by z takiego zatracenia wyjść.
Dzisiaj moja uwagę przykuł dym wonnych
olejków unoszący się z kominka. Niesamowite są formy jakie potrafi
przybrać. Niesamowite jest też to, że nigdy wcześniej go nie zauważyłam.
Oddech
Świadomy jeden, lub kilka wdechów. Głębokich lub płytkich. Takich jakie chcę zrobić w tej chwili. Jakie robię właśnie w tej chwili. Bez zbędnej analizy. Oddycham, jestem, żyję.
Świadomy jeden, lub kilka wdechów. Głębokich lub płytkich. Takich jakie chcę zrobić w tej chwili. Jakie robię właśnie w tej chwili. Bez zbędnej analizy. Oddycham, jestem, żyję.
Ciało
Poczucie swojego ciała. Napięcie mięśni. Rozluźnienie ich. Jestem tu i czuję, że żyję.
W
tych krótki, lub dłuższych chwilach czystego bycia uświadamiam sobie
jak ważne jest autentyczne bycie. Bez oczekiwania, zamartwiania się,
rozmyślania. Bycie dla bycia. Po prostu. Stało się to już dla mnie
jednocześnie sztuką i fachem. Czymś czego się nauczyłam i czymś co
tworzę za każdym razem od nowa, w zupełnie nowatorski sposób.
W tym krótkim momencie czas przestaje istnieć. Minuty nie
uciekają. Nie ma pośpiechu, nie ma spóźnienia, nie ma oczekiwania. Jest
czysta, jasna obecność.
Fot.pixabay.com
Medytacja to dobry sposób lub spacer w samotności. Z pracy kiedyś chodziłam kilka przystanków, to było bardzo fajne. Bycie samego ze sobą pozwala na rozwiązanie wielu problemów.
OdpowiedzUsuńNa rozwiązanie problemów i na uporządkowanie spraw w głowie i w sercu. To taki zimny prysznic, który pozwala spojrzeć na sytuację z odświeżonej perspektywy.
UsuńDobry wpis. Pożyteczny, że tak powiem :-) Ja wiecznie próbuję złapać właściwy balans między jak najlepszym i najszybszym wypełnieniem wszystkich obowiązków, które na mnie spoczywają oraz pasji, które chcę rozwijać, a między złapaniem właśnie tego głębszego oddechu, zwolnieniem, mądrym podejściem do CZASU.
OdpowiedzUsuńNie jest to łatwe.
Ale nie jest to również niemożliwe :-)
Pozdrawiam!
Jakby było łatwe nie warto byłoby się starać, jakby było nie możliwe byłoby bezsensowna stratą czasu.
UsuńCzas mija czasami nieubłaganie szybko, ale najważniejsze to znaleźć jakiś swój sposób na to by wygospodarować go trochę dla siebie, żeby odetchnąć, uspokoić się, nabrać sił, pomyśleć ;]
OdpowiedzUsuń... albo po prostu pobyć ze sobą i otworzyć się na chwilę obecną. :)
Usuńpędzimy przed siebie na złamania karku, za czymś, za kimś... zawsze w biegu! ludzie nei zauważają już nawet, jak bardzo się stresują i przemęczają. nawet nie zauważyłam, że karnawał już za nami ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję. sama staram się być ostrożna z odczuwaniem dumy :)
Ciekawe spostrzeżenie, może faktycznie gna się za kimś, za jakąś archetypową postacią idealną... Kto to jest?
UsuńOch ten czas, co jest z nami nie tak? Wszyscy pędzą, mnóstwo komentarzy na blogach mówi - zrobiłabym to czy tamto, ale nie mam czasu. To chyba jakaś choroba współczesnych umysłów!
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie cała ta gonitwa za czasem jest wytworem współczesnego umysłu zbiorowego?
UsuńCóż takie czasy są, że wszystko trzeba szybko... Wydaje mi się, że raczej nie uda się tego zmienić.
OdpowiedzUsuńCzasu nie uda się zatrzymać - to pewne. Co by się stało, gdyby tak zmienić sposób patrzenia na płynący czas?
UsuńŚwiadomość uciekającego czasu i nieuchronnej śmierci jest przerażająca..
OdpowiedzUsuńAle na pewno warto znajdować czas tylko dla siebie.
Ja lubię się relaksować psychicznie podczas leżenia w wannie, pływania albo gry na komputerze.
Pozdrawiam:)
Gra na komputerze i wszystkie powtarzające się czynności, w czasie których możemy wyłączyć mózg stają się swoistą mantrą współczesnego człowieka zachodu. Zauważyłam to tworząc i zarządzając miastami w SimCity niby taka super gra, a już po kilku godzinach wiadomo jak co działa, wiadomo co po czym robić by zyskać dochód. Po kilkudziesięciu godzinach już w zasadzie wystarczy tylko obserwować licznik zwiększającego się bogactwa miasta....
UsuńWażna jest ilość czasu, jaką poświęcamy na takie gry. Gdy byłem nastolatkiem, potrafiłem grać w gry komputerowe np. 5 godzin dziennie. To już chyba uzależnienie.
UsuńAle teraz gram maksymalnie 1 godzinę dziennie, bo wolę zrobić coś pożyteczniejszego np. poczytać książkę, pójść na basen czy pokomentować blogi:)
Wszystko jest dla ludzi. We wszystkim trzeba też znaleźć umiar. Podziwiam za umiejętność określenia i trzymania się konkretnej ilości czasu poświęconej na mało wnoszące "rozrywki".
UsuńMiałam tylko dwie ulubione gry, cytowane wyżej Sim City i The Sims, w których zaczęłam bawić się w reżysera i tworzyć filmy. Było to bardzo kreatywne i czasochłonne zajęcia, ale wówczas mogłam sobie pozwolić na takie marnowanie czasu. Im jestem starsza tym bardziej uświadamiam sobie jak cenny jest czas...
Ja chyba nie potrafię tak odpoczywać :(
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że naprawdę regeneruję się jak wyjeżdżam setki kilometrów od domu na minimum tygodniowy urlop. Wtedy faktycznie odcinam się od wszystkiego, mam poczucie, że będąc tak daleko i tak nie jestem w stanie zmienić nic tam na miejscu. I jest ciepło, może to dziwne, ale ja najlepiej odpoczywam w cieple, słońce mnie uspokaja i nastraja pozytywnie.
Na co dzień zaś mam taką gonitwę myśli i poczucie, że jutro znów jest dzień, że nie potrafię się odciąć :(
Ciepło ma zbawienny wpływ także na mnie :). Doskonale rozumiem twoją zależność między relaksem, a ciepłem. Sama przez lata miałam dokładnie ten sam schemat. Wypoczywałam tylko daleko od domu, od spraw codziennych. W zupełnie innym klimacie i środowisku. Dzięki pracy nad sobą (długotrwałej i konsekwentnie wykonywanej) udaje mi się teraz osiągać podobny stan relaksu nawet będąc w Warszawie. Ten efekt był warty zaangażowania.
UsuńFaktycznie czas gna jak szalony. Ja, żeby zaoszczędzić trochę czasu, nie oglądam TV i nawet nie mam w moim mieszkaniu :)
OdpowiedzUsuńTen sposób oszczędzania czasu jest świetny. To niesamowite jak wiele więcej rzeczy można zrobić nie gapiąc się w ekran przez kilka godzin dziennie śledząc losy ulubionych bohaterów seriali.
UsuńTV w mieszkaniu nie miałam przez półtory roku i doskonale się z tym czułam. Teraz już jest ze względu na komfort oglądania filmów na dużym ekranie :). Pozwalam sobie na taki "relaks" pasywny raz w tygodniu.
po prostu zapominamy o najważniejszej osobie w Naszym życiu: o sobie. Należy znaleźć czas dla siebie, zatroszczyć się, zadbać, to bardzo dużo znaczy dla Naszego zdrowia, samopoczucia, poczucia spełnienia. Czas jest cenny, ale ważniejsze poczucie spełnienia.......
OdpowiedzUsuńPoczucie spełnienia, realizacji i samej siebie. Chociaż to wszystko zależy od indywidualnych priorytetów.... (jak wszystko)
Usuń