Czy ciało potrafi samo się uleczyć? Co sprawia, że z pełni nie korzystamy z autoregeneracyjnej siły organizmu?
O mocy samouzdrawiania wszyscy wiedzą, ale nie wszyscy wyzdrowienie kojarzą i łączą bezpośrednio z wewnętrzną siłą swojego organizmu.
Żyjąc w biegu nie zwraca się uwagi na tak oczywiste przejawy samoleczenia jak chociażby zrastanie się złamanych kończyn, regeneracje skóry uszkodzonej w wyniku ran czy poparzeń, tudzież nieustanną wymianę komórek.
Książkę dr Alex'a Loyd'a i dr Ben'a Johnson'a przeczytałam już w lutym, ale o ile temat jest kontrowersyjny, bo nie wszyscy wierzą moc samouzdrawiania, nie wiedziałam jak się zabrać za tą recenzję, by nie zostać posądzoną o "magię" i odchodzenie od zdrowego rozsądku.
Każdy kto sięgnie po tę książkę i ją przeczyta zobaczy, że opisana w niej teoria ma silne i stabilne podstawy naukowe, a autoregeneracja organizmu została w niej udowodniona na szereg możliwie niepodważalnych sposobów.
Metoda opisana w książce przez dr A. Loyds'a to "system, w którym stosuje się określone kody w odniesieniu do określonych problemów obejmujących wszystkie kwestie jakie tylko przyjdą Ci na myśl" (Kod Uzdrawiania str. 213). Faktycznie jak zapewniają autorzy kod uzdrawia nie tylko dolegliwości fizyczne, ale także, a może przede wszystkim te duchowe będące w gruncie rzeczy, przyczyną wszelkiego bólu fizycznego.
Kod ma za zadanie zmienić sekwencję energetyczną przyczyny, a nie tylko jej skutek. Większość leków działają tylko na skutek, dlatego nawet przyjmowane latami nie wnoszą istotnej zmiany i polepszenia stanu zdrowia. Wręcz przeciwnie. Często pacjenci przyjmujący regularnie od długiego czasu jakiś farmaceutyk nie tylko stają się od niego uzależnieni, ale także w istotny sposób upośledzają inny narząd (przez skutki uboczne).
Metoda ta stała się ostatnio bardzo popularna w Europie Zachodniej, zwłaszcza w Niemczech, gdzie odbędzie się cykl warsztatów prowadzonych przez amerykański lekarzy Loyd'a i Johnson'a.
Więcej informacji o kodzie znajdziecie tutaj - strona w języku angielskim
Na youtube.com również można znaleźć wiele filmików na ten temat.
Ja akurat wierzę może nie tyle w samouzdrawianie co w siłę sugestii, wizualizację. Wierzę, że uparte odsuwanie od siebie choroby, wizualizowanie stanu zdrowia ma ogromny wpływ na zwalczenie choroby. Takie silne i optymistyczne podejście do walki z chorobą.
OdpowiedzUsuńSugestia niesamowita moc naszego umysłu, z której nie do końca potrafimy jeszcze korzystać.
Usuńczytałam tę książkę, próbowałam, ale nie zadziałało, ale na pewno wierzę, że wiele odpowiedzi również na problemy zdrowotne znajduję się w Nas samych i to tylko kwestia Naszego podejścia, determinacji i samoświadomości by móc skutecznie samodzielnie sobie pomóc. Pozytywne nastawienie daję ogromne korzyści, sama przeszłam wiele w kwestiach bólu fizycznego i wiem, że odpowiednie nastawienie to ponad połowa sukcesu w drodze do wyzdrowienia.
OdpowiedzUsuńJa też nie potrafiłam zachować ciągłości w powtarzaniu ćwiczeń. Aby zadziałało potrzebna jest konsekwencja i codzienne kilkakrotne powtarzanie sekwencji. Może któregoś dnia powrócę do kodu z postanowieniem wykonywania go o konkretnych godzinach, każdego dnia, bez względu na wszystkie okoliczności.
UsuńPewnie coś w tym jest :)
OdpowiedzUsuńMoże być, może być, warto sprawdzić :)
UsuńFaktem jest, że człowiek optymistycznie myślący o świecie, zadowolony z siebie i z życia, dużo łatwiej radzi sobie z chorobami - jego układ immunologiczny jest mocniejszy i sprawniej radzi sobie z mikrobami. Nie od dziś wiadomo, że stresy wyzwalają choroby - im psychika zdrowsza, tym i ciało lepiej funkcjonuje. U ludzi z problemami w rodzinie, życiu bardzo często pojawiają się choroby skóry, oprócz innych, do których jak wiadomo stres też się przyczynia - np. nadciśnienie.
OdpowiedzUsuńA ciekawe jakie metody preferują autorzy książki...Może napisz o nich w paru słowach?
Faktycznie większość chorób (ok 90%) jest bezpośrednim wynikiem stresu. (Pisałam już o tym.)
UsuńTak jak wspominałam metoda przedstawiana w książce polega na zmianie sekwencji energetycznej za pomocą powtarzanie pewnego kodu. Ten z kolei składa się z dwóch części - pierwszej bardziej metafizycznej/ duchowej i drugiej bardziej fizycznej. Dużo materiałów na ten temat można znaleźć na stronach do których podałam linki.
Wszystko zależy od naszego podejscia do pewnych spraw, napewno czlowiek ktory pozytywnie mysli o wiele latwiej znosi choroby niż czloweik ktory jest negatywnie do wszystkiego nastawiony.
OdpowiedzUsuńTeż jestem przekonana o słuszności takiego podejścia.
Usuńjeszcze mi w łapki nie wpadła ta książka :)
OdpowiedzUsuńCzy ta książka ma szanse trafić w "twoje łapki" ? :)
UsuńKsiążki nie czytałam. Czuję, że COŚ w tym jest, ale nie wiem dokładnie co, bo na podstawie moich obserwacji różnych przypadków można to założenie potwierdzić lub obalić. Może autor wyjaśnia jak to jest z małymi dziećmi, dlaczego np. chorują na raka i umierają, przecież jaki one mogą mieć bagaż - z przeszłych wcieleń??? A z kolei zbyt dużo występuje takich uzdrowień, żeby to nazwać dziełem przypadku. Może kiedyś wpadnę na tę książkę to mi rozjaśni w głowie. Dopisuję ją do mojej długiej listy zakupów :)
OdpowiedzUsuńTeż się czasami zastanawiam nad dziećmi przychodzącymi na świat ze strasznymi chorobami. Doszłam do wniosku, że są one wynikiem złego stanu psychofizycznego ich rodziców (niekoniecznie tylko matek).
UsuńNa pewno duzo w tym racji.
OdpowiedzUsuńWierze w to, ze choroba bywa wolaniem organizmu, by cos zmienic w zyciu.
I w to, ze stres jest glowna przyczyna chorob.
Ludzie żyjący w mniej stresujących warunkach żyją dłużej od tych, którzy każdego dnia wystawiają swoje organizmy na silny stres.
UsuńJa wierzę w takie samouzdrawianie.
OdpowiedzUsuńJa też, tylko jakoś tak nie mogę wytrwać w codziennym stosowaniu kodu.
UsuńNie na darmo się mówi, że wiara czyni cuda...
OdpowiedzUsuńO właśnie, dziękuję za przypomnienie tego powiedzenia!
UsuńCoś w tym jest, bo nieraz byłam chora i czułam się fatalnie, ale wmawiałam sobie, że to nic takiego i zdrowiałam bez żadnych leków.
OdpowiedzUsuńNajwiększe było moje zdziwienie, kiedy w sobotę wieczorem byłam mega przeziębiona, że aż ledwie żyłam, a w niedzielę w nocy, gdzieś koło 2, musiałam wstać do pracy. O 21 czy o 20 położyłam się do łóżka i pomyślałam sobie, że jutro obudzę się zdrowa, bo nie mam czasu by teraz chorować. Wstałam jak nowo narodzona. To było bardzo pozytywne zaskoczenie, dlatego absolutnie wierzę, że mamy w sobie kilka mocy o jakich jeszcze nie wiemy. Idzie XXII wiek i pora to odkryć :)
Chętnie sięgnę po tą książkę.
Mi też się kilka razy zdarzyło coś podobnego. Po prostu powiedziałam sobie, że teraz to nie czas, by mnie coś bolało i w jakimś zawrotnym tempie przechodziło. Wielokrotnie doświadczyłam też bólu fizycznego będącego bezpośrednim wynikiem jakichś napięć emocjonalnych i stresów. Aby się wyswobodzić z jego "szponów" musiałam spotkać się ze sobą i powrócić do stanu równowagi.
UsuńBardzo dużo zależy od naszego umysłu i jego siły, dużo jest przypadków osób, które mimo ciężkich chorób przezwyciężyły je, wiara niekiedy jednak czyni cuda ;)
OdpowiedzUsuńMoje śpią całe dnie, małe lenie ;)
Ufam, że każdy organizm jest w stanie czynić cuda. Niestety nie każdy umysł jest w stanie takie cuda do siebie dopuścić i w swojej racjonalności zamyka się na samouleczenie.
UsuńDokładnie, nie każdy ufa i wierzy, że jest to możliwe.
UsuńOczywiście, w przeciwnym razie nie uzyska domowego charakteru :)
Nie czytałem tej książki, ale zgadzam się, że myślenie jest potężną siłą.
OdpowiedzUsuńJa wierzę w taką zasadę: żeby być zdrowym potrzeba 3 czynności: dobrego odżywiania, aktywności fizycznej i pozytywnego myślenia. Wtedy mamy 90% pewności, że będziemy zdrowi.
Jeśli chodzi o leki, to prawie w ogóle ich nie zażywam. Mimo, że od dziecka mam astmę. Jestem zwolennikiem ziół i nimi się leczę, gdy jakiś organ źle funkcjonuje.
Pozdrawiam:)
Co składa się na pominięte przez Ciebie 10%?
UsuńCzasami zdarzają się przypadki, że ktoś dbający o dietę, uprawiający sport i myślący pozytywnie, zachoruje np. na raka, ale są to rzadkie przypadki. I stąd to 10%, na które nie mamy wpływu..
UsuńAch, nasze ciało kryje tyle tajemnic!
OdpowiedzUsuńMyślisz, że kiedyś ludzkość zdoła je poznać, czy też ich przeznaczeniem jest pozostać tajemnicą?
UsuńŚwietny tekst! Osobiście wierzę w moc samoleczenia organizmu bo sama go doświadczyłam!
OdpowiedzUsuń