Każda historia miłosna zaczyna się podobnie, motyle w brzuchu, całkowite zaślepienie tą jedną, jedyną osobą. Miliony wspólnych wyjątkowych chwil, czułości, pocałunków, pieszczot i przysiąg, że już zawsze tak będzie....Tak czyli tak cudownie, tak pięknie. W pełnej sielance Tylko Ona, On, ich miłość i gdzieś daleko, daleko, daleko świat i inni ludzie.
Pierwsze wspólne miesiące upływają pod znakiem wielkiej miłości, przychodzą następne i następne... zmieniają się w lata.
Mijają kolejne lat i pewnego dnia Ona i on budzą się ze swojego letargu. Siedzą w salonie na kanapie. Patrzą w telewizor. Gapią się w niego zupełnie bez sensu, bo żadnego z nich nie interesuje transmitowany program.
Ale co mają robić?O czym mają rozmawiać?
Ich rozmowy stały się puste. Dotyczą przyziemnych spraw, zakupów, śmieci, porządków.Już nie wiedzą co dla nich nawzajem jest ważne, nie wiedzą jak zmieniła się percepcja i postrzeganie świata przez ich partnera. Przez osobę z którą dzielą życie.
W pogodni zwykłych dni zrezygnowali z głębokich rozmów, ze wspólnego czasu tylko dla siebie, z bycia ze sobą. Było przecież tyle ważniejszych rzeczy, a ich uczucie niczym niepodlewana roślinka, słabło, traciło siły, aż wreszcie obumarło. I oto siedzą na kanapie wgapieni w tv obcy ludzie, którzy przeżyli ze sobą całe lata, nie wiedząc o sobie prawie nic.
Obcy ludzie, których łączy wspólny kredyt, pies, może dzieci...sterta wyblakłych wspomnień.Inspiracją do napisania tej notki stał się film El amor no es lo que era, który obejrzałam w ramach kończącego się dzisiaj w Warszawie 14.Tygodnia Kina Hiszpańskiego. Filmy festiwalowe można oglądać w innych, dużych miastach Polski. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.Fot. Kadr z filmu źródło facebook
Grazie per il commento!!
OdpowiedzUsuńKiss
Paolo
Anch'io ti saluto! Buon tempo Paolo!
UsuńFilmu nie oglądałam, ale co co do samej sytuacji, to nie zawsze się tak musi skończyć. Wszystko zależy od ludzi. Sex na pewno nie będzie taki jak w pierwszych miesiącach znajomości ;) - to naturalne, ale relacje mogą mimo wszystko pozostać zażyłe i sympatyczne, tylko musimy zdecydować, że o nie dbamy z prawdziwym zaangażowaniem. Związek oparty tylko na wspólnych interesach dla mnie byłby nie do wytrzymania i robię wszystko, żeby moje małżeństwo nie skapcaniało, żebyśmy coś wspólnie robili, rozmawiali na rożne ciekawe tematy. Było źle i wiem jak to jest - żyć w poczuciu bezsensu. Dlatego, jeżeli stać nas na działanie to działajmy, kolejną motywacją niech będzie akt, że znudzona życiem kobieta wygląda na starszą ;)
OdpowiedzUsuńA mnie zawsze zastanawia jak odróżnić miłość od przywiązania. No chyba, że miłością nazywamy początkowy stan zauroczenia i z nim konfrontujemy uczucie po latach, ale wówczas to z góry skazujemy się na porażkę.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoją definicję miłości, swoją definicję przywiązania i swoje sposoby na odróżnienie od siebie tych dwóch stanów. Warto jest dla siebie i dla swojego związku zastanowić się na tym czym dla mnie jest miłość i kiedy ona się kończy?
UsuńTo chyba sytuacja, której najbardziej chciałabym uniknąć. Bo niestety obawiam się, że po dojściu już do takiego stanu, nie uda się wskrzesić tego co było :( z drugiej strony może jeśli w ogóle do takiego stanu doszło to znaczy, że nie ma już czego żałować, wspólny czas się skończył...
OdpowiedzUsuńWspólny czas się skończył i ...... co dalej?
UsuńJak skończył się ten film? Znaleźli rozwiązanie problemu czy się rozstali?
OdpowiedzUsuńTo tylko jeden z wątków filmu. Nie chcę tez pisać na forum jak się skończył, bo gdyby ktoś miał go ochotę obejrzeć to odkrywając przed nim na forum publicznym tajemnicę zakończenia, popsułabym mu całą przyjemność oglądania.
UsuńCzasami mam wrażenie, że więcej związków w moim otoczeniu to zwykłe przywiązanie strach przed zostaniem samemu. Nigdy się zakochałam, ale miłość jest takim czystym uczuciem, że nie powinno być w niej miejsca na kłótnie i przykre słowa.
OdpowiedzUsuńA czy takie czyste uczucie ma rację bytu?
UsuńKłótnie są naturalne, kiedy jesteśmy z kimś dzień w dzień, doskonale oczyszczają atmosferę. Miłość cały czas się zmienia, ale to od nas zależy, czy te zmiany idą w dobrym kierunku.
UsuńNiedlugo stuknie nam 25 lat po slubie. Nie jest nudno. Ciagle jest goraco;)
OdpowiedzUsuńU nas we wrześniu stuknie 21 lat ;)
UsuńCudownie! Gratuluję!
UsuńWspaniale dziewczyny! Można się od Was uczyć!
UsuńNie musi wcale tak być, wystarczą wspólne pasje, zainteresowania, a będzie to coś, co połączy na lata, o czym nadal wciąż będzie się chciało rozmawiać i zawsze znajdzie się czas :)
OdpowiedzUsuńPasje i wspólne spędzanie czasu są świetne, o ile to są naprawdę wspólne pasje. Nie tak, że jednak osoba "lubi" to co druga, tylko po to by zrobić tamtej przyjemność.
UsuńPrawdą jest, że każdy człowiek potrzebuje zainteresowania jego osobą, pochwały, komplementu, troski, jakiegoś czułego gestu. Zwłaszcza od tej najbliższej osoby. Niestety - z czasem gubimy te codzienne tak ważne przecież odruchy. Powody są chyba różne. Wygodnictwo i brak ustępstwa we wspólnym życiu, rutyna i znudzenie współmałżonkiem, zanik uczuć, zbyt małe zaangażowanie w związek i mała ilość czasu mu poświęcana. No i to przyzwyczajenie... To wszystko to częste powody oddalenia i wypalenia, a te czynniki niosą zobojętnienie, które zabija związek. Ochłodzenie relacji, rutyna, szara codzienność, ciche dni – to pierwsze zwiastuny rozkładu związku…
OdpowiedzUsuńMiłość po latach nie musi wcale zanikać, lecz przeciwnie – może się nawet doskonalić. Tylko nie wolno nam przeciągać oddalenia, bo czas wtedy nie jest naszym sprzymierzeńcem, wręcz przeciwnie - może zadziałać destrukcyjnie na związek dwojga ludzi. Trzeba wtedy po prostu przełamać tę rutynę, która jest tak częstą przyczyną gaśnięcia miłości w długotrwałym związku….
Wspólne życie wymaga pewnych wysiłków i ustępstw z obu stron, bo miłość nie jest dana raz na zawsze. Trzeba o nią dbać, chuchać i ciągle dopieszczać, a i tak ta troska nie będzie nigdy gwarancją trwałości uczuć, które albo są , albo się wypalają. Dlatego nigdy nie mozna uznać, że wolno juz sobie odpuścić. Miłości trzeba sie uczyć cierpliwie wciąż od nowa, bo ta nauka nigdy sie nie kończy. I przede wszystkim pamiętać o tym, że ludzie tworzący związek, tak jak wszyscy ludzie, dojrzewają, uczą się zbierając swoje doświadczenia życiowe i się zmieniają. I naiwnością byłoby wierzyć, że człowiek, którego pokochaliśmy kiedyś, to teraz jest ten sam człowiek i że my jesteśmy tą samą osobą, którą byliśmy wtedy…
pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Ci za te piękne słowa Beatko....
UsuńTrochę to przykre, że w wielu przypadkach wraz z upływem czasu tak się własnie dzieje.. wszystko staje się monotonne, przyziemne, nudne - dlatego nie można spocząć na laurach i cały czas trzeba dbać i pielęgnować związek ;)
OdpowiedzUsuńMasz jakieś swoje sposoby na pielęgnacje związku?
UsuńJa zauważyłam, że czasami to oddalanie się wychodzi jakoś tak naturalnie i trzeba dużo świadomości i uwagi, żeby w ogóle wyczuć kiedy zrobiło się pierwszy krok w stronę oddalenia i szybko zareagować.
Na pewno spędzanie czasu razem na tym, co się lubi - wspólne zainteresowania, pasje, to wszystko na pewno nie tylko zbliża ludzi do siebie, ale też umacnia związek ;)
UsuńPamiętanie o rocznicach, małych uroczystościach, drobne gesty, niespodzianki, to też sprawia, że widzimy, iż parter o nas pamięta, myśli, dba.
No i szacunek na każdym kroku, wsparcie w każdej sytuacji.
Niektórzy mówią: "ona jest już moja, już ją zdobyłem, teraz mogę już nic nie robić" - to jest najgorszy błąd.
Bywa, że ludzie właśnie tak kończą u schyłku swych lat - na kanapie, bez rozmów, nie znając się.
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń w związku jest ważniejsza niż miłość. Tak myślę.
Ja również myślę, że przyjaźń jest niezwykle ważna, dzięki niej łatwiej przechodzić przez trudne momenty.
Usuńto okropne!! ale w żadnym zwiazku ze stażem nie ma tyle namiętności i fascynacji co na początku.. bo zaczynamiy znac się jak łyse konie :) nigdy nie chciałabym jednak być z kimś z przyzwyczajenia...
OdpowiedzUsuńJakie może być wyjście z sytuacji?
UsuńCzy tylko owianie się tajemnicą może wybawić z nudnej rutyny codzienności?
Jak to mowią milosc trzeba pielegnować kazdego dnia, bo niestety po jakims czasie zaczyna przygasać. Najlepiej jak ludzie sa przyjaciolmi i takze sa ze soba, to pewnie o wiele latwiej przetrwac im trudne chwile.
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń i miłość.. Czy zawsze chodzą w parze?
UsuńTo od nas samych zależy, czy tak nasz związek będzie wyglądał. Jeśli nie będziemy go pielęgnować, dbać o tą "iskrę", skupiając się na innych sprawach, zapewne skończymy jak ta opisana para. Ale jeśli weźmiemy przykłąd z par, które pielęgnowały wzajemne uczucia i relacje, możemy być w przyszłości tą parą staruszków trzymających się za ręce podczas spaceru w parku, czule patrzących sobie w oczy...
OdpowiedzUsuńTakie obrazki bardzo mnie inspirują do dbania o związek, bo choć nie widuje się ich często, to jednak można takie osoby spotkać :)
Inspirują i napawają wiarą, że nie każde małżeństwo musi kończyć się rozwodem, albo zimną wojną. Mnie też wzruszają takie obrazki i pozwalają ufać w siłę miłości i pracy nad związkiem!
UsuńSWIETNY POST I BLOG :* DZIEKUJE ZA WIZYTE
OdpowiedzUsuńhttp://zielonoma.blogspot.it
Dziękuję za miłe słowa!
Usuńech, ostatnio rozmyślałam nad tym tematem.
OdpowiedzUsuńPodzielisz się swoimi refleksjami?
UsuńObawiam się przed takim koncem ;( ale trzeba pielegnowac zwiazek
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, oby było jak najlepiej i dla Ciebie i dla Was!
UsuńStworzenie fajnego i nie nudnego związku jest strasznie trudne.
OdpowiedzUsuńNa pewno, trzeba starać się dawać drugiej osobie, to co samemu chciałoby się otrzymywać.
Wielu ludzi ma z tym problem, bo każdy z nas chce być cudownie traktowany, ale od siebie nie zawsze dajemy to, co powinniśmy..
Pozdrawiam:)
Hmm... to brzmi trochę tak: zobaczę jak wiele mi dasz, nie chcąc nic w zamian, Czy taki układ ma rację bytu?
UsuńSkąd ja to znam....
OdpowiedzUsuńNiestety większość związków właśnie tak kończy...
Co można robić, by "tak nie kończyć", a wręcz przeciwnie z upływem lat coraz bardziej cieszyć się sobą nawzajem ?
Usuń