8 kwietnia 2014

Historia ekspresji barw, czyli od kredek do farb akrylowych i Vedic Art.


Malowanie i rysowanie - kolor, wyobraźnia, nieograniczone możliwości twórcze. Kreatywność. 

To wszystko interesowało mnie i zajmowało już jako mała dziewczynka spędzałam całe godziny nad kartkami papieru. Przez wiele lat malowałam znajome, określone formy z podziwem przypatrując się obrazom wielkich mistrzów.
Później odkryłam malarstwo Marc'a Rothko i moje postrzeganie sztuki się zmieniło i choć ludzie patrząc na moje prace zadawali pytanie: "Co to jest?" ja nadal malowałam, przelewając na coraz większe formaty moje emocje.
Malowałam, malowałam, malowałam inwestując coraz większe kwoty w profesjonalny sprzęt zwłaszcza pastele, akwarela kredki. Moi rodzicie, odbywali ze mną podróże do Kielc do największego wówczas sklepu dla artystów plastyków po wybór najrozmaitszych kolorów moich ulubionych pasteli.
Wszystko trwało, trwało, aż nagle trach! Skończyło się. Pudełka kredek schowałam głęboko do szuflady, w czasie kolejnych moich przeprowadzek cenne kredki pozostawały zawsze, bezpieczne, w mieszkaniu rodziców. Zapomniałam o nich, aż tu nagle, przy tworzeniu Mapy Marzeń na 2014 pojawiła mi się potrzeba ekspresji twórczej właśnie przez kolor.

W ramach realizacji tego celu odnalazłam i przywiozłam do swojego mieszkania kredki. Przyjrzałam się im, namalowałam coś, z czego nie byłam zadowolona, Kredki odstawiłam do szuflady, tym razem u siebie.

Jakiś czas temu dostałam na facebooku zaproszenie na warsztat Vedic Art. Bez chwili namysłu zapisałam się i z rosnącym z dnia na dzień podekscytowaniem czekałam na termin warsztatu.



Kiedy usiadłam przy płótnie było we mnie mnóstwo obaw i niepokoju. Co ja namaluję czy ja w ogóle potrafię coś namalować? Jakie kolory wybrać?

Kiedy już przygotowałam swoją paletę, wzięłam kilka głębokich wdechów to energia twórcza po prostu zaczęła płynąć przeze mnie.


Im dłużej patrzę na mój obraz tym bardziej jestem z niego zadowolona. Nawet gdybym nie wiem jak długo o nim myślałam i go planowała nie wyszedłby tak doskonały jaki jest.

To wspaniałe doświadczenie zachęciło mnie do jeszcze odważniejszego realizowania zamierzeń z mojej Mapy Marzeń, która w gruncie rzeczy jest MAPĄ CELÓW do zrealizowania w tym roku!



Dla całkowitej jasności: Autorem dzieła ilustrującego ten wpis jestem ja, Kinga Kowalska :) 
Akryl na płótnie, kwiecień 2014.

12 komentarzy:

  1. Obraz piękny ! Dowód na to, że trzeba dać sobie szansę i trzeba próbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto dawać sobie szansę i podążać za wewnętrznym głosem, którymi często wie najlepiej co jest dla nas dobre :).

      Usuń
  2. Hmmm, na ten moment nie wyobrażam sobie żebym była w stanie cokolwiek stworzyć :) ale kto wie co by się stało w sytuacji kiedy dostałabym płótno i po prostu "musiała" coś namalować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie, kto wie, może kiedyś warto sprawdzić co by się stało :)

      Usuń
  3. Sztuki plastyczne to trochę nie moja bajka a raczej to w ogóle nie moja bajka :). Twój obraz jest nietuzinkowy, trzeba przyznać. Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś przemknęło mi przez myśl, że dla relaksu mogłabym coś namalować, ale widocznie to pragnienie nie było zbyt silne, skoro nigdy nie znalazłam na to czasu. A obraz nawet nieźle Ci wyszedł, nie za bardzo widzę te białe akcenty, one coś na pewno oznaczają w Twojej interpretacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Białe akcenty to pióra - wiem, że może to być trudno dostrzec na moim "super profesjonalnym zdjęciu", ale cóż fotografia to nie moja dziedzina. Dodałam je bo chciałam dodać całości lekkości i nieco metafizycznego charakteru. W rzeczywistości lepiej ten obraz wygląda bo cudnie błyszczą się brokaty.

      Usuń
  5. Ale piękny obraz :) I fajnie, bo każdy może interpretować na swój sposób ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Wieloznaczny i wielowymiarowy - w sam raz dla Coacha :)

      Usuń
  6. Ja podobne "wzloty i upadki", tęsknoty, zarzucenia i odnalezienia miałam z muzyką. To podobna pasja do Twojej, plastycznej i podobna w gruncie rzeczy forma ekspresji. Nigdy nie będę muzykiem i nie chcę tego, ale co jakiś czas odnajduję się i układam wewnętrznie dzięki muzyce :-)

    A obraz, jeśli to Twój - ten na początku wpisu, jest piękny. Ale przede wszystkim to, co mi się rzuciło w oczy - jest bardzo intensywnie kobiecy. Ciekawe, co to oznacza? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasje twórcze dają powera, albo wręcz przeciwnie wyciszają i są swego rodzaju medytacją. Dla każdego są tym czego potrzebuję.

      Obraz jest kobiecy, bo mnie uosabia. Miał to być obraz mojej duszy, ot i voila :) Cała ja z moją energią kobiecości.

      Usuń