3 września 2013

Bo pecha (NIE) przynosi czarny kot



Przez wieki wierzono, ze czarny kot przynosi pecha.
Nie będę tutaj przytaczać różnego rodzaju teorii i wierzeń, mitów i podań dotyczących demonicznej natury tego zwierzątka.
W swoim życiu spotkałam wiele kotów, kilka miałam przyjemność poznać bliżej. Obcnie mieszka ze mną czarniuteńki jak noc Minio - uosobienie delikatności, które nawet nie wie co znaczy wyciągnąć pazurki, a całe dnie najchętniej spędzałoby zwinięte w kulkę na kolanach, lub buszując w kwietnikach :)
Drugim czarnym,  a raczej prawie czarnym kotkiem, za którego wrodzoną czułość i wrażliwość ręczę jest Micio - kocurek, który stanął na mojej drodze w czasach, gdy jeszcze mieszkałam z Rodzicami. Podbił on nie tylko moje serce.


Jeśli to nie czarny kot, który nieopacznie przebiegł drogę sprowadza pecha to co, lub kto?
  • Kominiarz?
  • Zakonnica?
  • Przejście pod drabiną?



Co sprawia, że ciągle obarczasz winą za swoje niepowodzenia innych?

Jak to się dzieje, że  zwierzęta lub przedmioty martwe kierują Twoim losem?











Fot. Minio ze swoją ulubioną przytulanką - żabką

2 komentarze:

  1. Też miałam czarnego kota Cezara. I nie nazwałabym tamtego okresu pechowym. Ale w wiara w zabobony towarzyszy nam często od dzieciństwa i łapię się na tym, że często muszę sobie tłumaczyć jak niemądre jest denerwowanie się z powodu takiego kotka... Wielka jest siła nawyków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olbrzymia, wspaniale jest ją zauważać i uświadamiać sobie, ze nie wszystkie działania wypływają z logiku, lub naszego serca, ale właśnie z takich "przejętych/ zapożyczonych wierzeń"

      Usuń